Napotykamy opór.
Ale co znaczy opór? Powiedz tym skurwysynom, że zabieramy wszystko. Nabiorą rozumu. Czy ty wiesz ile waży życie? No mów kurwa.
Nie wiem, ale są to ilości astronomiczne.
Więc chcesz mi powiedzieć, że człowiek jest w stanie udźwignąć tak astronomiczny ciężar?
To pewien dialog, być może ktoś wie między jakimi osobami odbyła się ta rozmowa, ale ona się odbyła. Kto nie wie zaś, to nie szkodzi, ważny jednak jest jej sens i przesłanie. Jestem przekonany, że warto walczyć, warto szukać rozwiązań, które dają poczucie własnej wartości, przyrodzonej godności. Warto żyć, lepiej umrzeć biegając, na parkiecie, lepiej umrzeć na rękach swojej żony(dziadek), niż srając we własne łózko, niż przed telewizorem. Ale każdy chce żyć, nawet ten kto w owo łóżko sra, on też, na pewno. Jednak kluczem tego jest przeznaczenie, czy sra w to łóżko, bo jest chory i nie ma nawet ochoty i siły oglądać tego świata, kochać ludzi, nawet tych których zna, którym dał życie, którym pokazał jak myśleć, dla których wcześniej gotów był oddać swoje życie, których wreszcie zabierał na spacery, patrzył im w oczy a one patrzyły na niego, cieszył się gdy dorastają. Czy jednak jest to ktoś upadły, ktoś, dla kogo nic nie ma sensu, ktoś, kto nie szuka pomocy i wsparcia. Dla każdego trzeba mieć szacunek, byle ten zbłądzony umiał powiedzieć, potrafił powiedzieć tak, zbłądziłem, przepraszam, chcę być inny. To bardzo długi proces, trwa tak naprawdę całe życie. Człowiek może nie wybaczyć, ale Bóg zawsze wybaczy.
Można iść do Boga i poprosić Go o coś w chwili zwątpienia, a potem, gdy łaski Jago dostaniemy odrzucić i zapomnieć? Można prosić o spełnienie pragnień i marzeń, o nadanie sensu życia, wypełnienie normalnych, ludzkich potrzeb? Można marzyć o białej sukni i szczęśliwym życiu? Oczywiście, że można, to daje pokorę, pokorę, która powinna być tą esencją współżycia, a nie tylko herbaty. Nikt nie jest doskonały, nawet ten, kto zabiera rodzinę do kościoła, a potem w zakamarku czterech ścian wylewa fusy, jak fusy od kawy wylewa się do kibla. Nikt nie wie co stanie się jutro. Każdy dzień smutku może zbudować przyszłość, każdy dzień radości też, ale każdy ten dzień smutku to dzień, który już jest stracony, każdy dzień smutku, to dzień który coś zabrał nieodwracalnie. Można przegrac, to normalne.
Niech zostanie pokora, albo trzeba uznać, że ona jest najważniejsza