• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Moblo.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

jestem jaki jestem

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28

Strony

  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019
  • Kwiecień 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018

Najnowsze wpisy


< 1 2 3 ... 21 22 >

Pokój podwójnych luster.

Cześć,

 

patrząc na świat, gdzie ludzie ludziom zgotowali ten los, wypadałoby być na tyle spotrzegawczym, aby zauważyć, że nic, ale to nic nie jest takie, jak się wydaje. Wszystko ma swoją przyczynę, ale co więcej - ma swój skutek.

Skutki są o to takie, że już chyba znudziła się ludzkości pandemia, jakieś wymyślone słowo dla stada, żeby je zapędzić do kąta i operować bez przerywania snu. Każdy, kto na to pozwoli staje się wyłącznie narzędziem, nie, nie narzędziem, staje się paprochem, z którym należy postępować jak to z paprochem się postępuje. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to już nie jest komunizm, bo mimo terroru, jednak aż tak daleko ta ideologia się nie posuwała.

Może zaczniemy nie od Adama i Ewy, bo to temat na dysputę co najmniej doktorską, ale było sobie dwóch Panów, obaj z solidnymi, odpowiednimi korzeniami sięgającymi Żydów aszkenazyjskich- kto nie wie skąd pochodzili i kogo spłodzili, to sobie może pamięć albo odświeżyć, albo uzupełnić - którzy napisali pewien list. List ten, ohhh słynny list otwarty, który jak uczono jeszcze w latach 90-tych zeszłego wieku stanowił wieko, a może gwóźć do trumny systemu totalitarnego. "Ale komunie przypierdolili" - pamiętam jak dzis słowa wspomnień. Jednak dziś myślę, że to nie tak, albowiem stawiam pytanie dość infantylne, jednak stawiam. Czy ktoś ten list czytał? Mam na myśli oczywiście list Kuronia i Modzelewskiego z 1965 roku.

Czy ktoś to czytał?

Czy ktoś to czytał?

Istnieją dwie możliwości odpowiedzi na pytanie zamknięte. Tak albo nie. 

Jeżeli ktoś nie czytał, to raczej nie powinien wypowiadać się w tej materii, gdyż rozmowa i dyskusja na ten temat nie ma sensu. Przekonanych nie da się wyprowadzić z błędu, a nie przekonani pozostaną w swoim uporze. Tak wyglądają zaszłości od pokoleń istniejące i zbierające swoje żniwa z dzieci i wnuków.

Jeżeli zaś ktoś to czytał i potrafi czytać, bo jest świadomy, to chyba superpozycja mowy tego tekstu powinna co najmniej zastanawiać. O to bowiem, nie polega już na krytyce systemu w kierunku negacji zasad i wartości. Przekaz tego jest jasny. To zbytnia łaskawość systemu prowadzi do zuchwalstwa. Należy w sposób bardziej konsekwentny prowadzić walkę z wszelkimi przejawami niezależności i alienacji od Państwa, od Partii. Trockizm do potęgi, który wymyślił pesele, takie numerki jak w Oświęcimiu, nie ma nazwiska ani imienia, nie ma historii, nie ma wpomnień, nie ma nic, nie istnieje, jest trybikiem systemu, bez własnej woli. Pracuje "kurwa za miskę ryżu". Każdy jest bezimiennym numerem identyfikacyjnym, który jak Kuroń pisał do żony "kocham cię prawie tak samo jak partię".

Z czym dzisiejszy świat się kojarzy? Kto ogląda telewizje rozmaite (Antonio Gramsci - przemysł rozrywkowy, rozbudzanie wyobraźni), niektóre dla zmylenia przeciwnika zwane publicznymi, inne krzyczą, że są niezależnie, ale nie zależne od czego, a od czego zależne to już próżno szukać, ten wie, że narracja co do głównych, najważniejszych priorytetów jest dokładnie taka sama. Od roku nie słyszałem, żeby ktoś umarł na inna chorobę niż powikłania COV2. Nie ma już nowotworów, nie ma udarów, nie ma zawałów, nie ma nic, zupełna pustka. Dziś umieramy na wymyśloną chorobę, która już się wypala, ale swoje cele na pewno zrealizowała.

Is fecid cui prodest (podobno Seneka, ale nie daje wiary).

Niedlugo troche o tych, którzy skorzystali. Po prostu nie wierzę w bajki telewizyjne, wole tradycyjne, albowiem są wielką mądrością, takim ukrytym nauczycielem życia, gdzie morał, czy też ich sentencja jest zawsze zgodna z kultura i wiekowością tych ludzi, którzy tu i teraz żyją, tudzież kiedyś żyli i też się starali.

"Niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclow katów trzórzy - oni wygraja

póją na twoj pogrzeb i z ulga rzucą grudę

a kornik napisze twoj uładzony życiorys" - moj jeden z ulubionych Zbigniew Herbert.

 

Nie poddajemy się :)

 

06 lutego 2021   Dodaj komentarz

Witajcie

Cześć i czołem,

 

jestem, żyje, wszystko w porządku. Jeśli dalej chcecie ze mna być, to serdecznie zapraszam. Wróciłem z dalekiej podróży. Znów będę z Wami, a ten rok, który minął to minął. Bez powrotu, bez powrotu, dużo się działo i już nie wróci, trzeba iść z duchem czasu, ale czy koniecznie z duchem świata?

Ten świat już został opanowy przez czerwoną zarazę, nawet Stany Zjednoczone kilka lat po "Starym Świecie".

Już dziś największym myślicielom nie chce się wierzyć w szczepionki, jakieś wirusy, podatki od cukru i kwarantanny. Pamiętam jak dwadzieścia lat temu słuchałem z otwartą buzią, gdy ludzie czytali Protokoły Mędrców Syjonu (https://www.youtube.com/watch?v=9wRGJUZi44Y i wiele wiele innych). Dziś i teraz staje się to ciałem, właściwie już się to stało.

Ano dlatego, że - i nie bójmy się tego mówić - mówmy prawdę bez obawy i bez lęku, po prostu odważnie. Mówmy tak, aby chociaż wobec siebie byc uczciwymi. Otóż warto zadać sobie pytanie dlaczego XX Wojna Światowa kosztowała tyle istnień, najczęściej ludzi na rzeź wysyłanych (Fiodor Dostojewski- Biesy). Bez złudzeń, w imię pokoju? Jakiego pokoju? O to w imię walki, a tak naprawdę po to, by świat zmienić, dać mu pokolenie nie zabitych, lecz tych, którzy przetrwają, a przetrwają dlatego, bo są silni i doskonale radzą sobie narzędziami, które im pozostały, a mianowicie pieniędzmi.

Bez zwględu na to, gdzie żyjemy, co robimi, jak się zachowujemy, to stajemy się i będziemy, a może juz jesteśmy niewolnikami. Wystarczy wyjrzeć przed okno i trzeba wymyślać, że E=mc2, bo właściwie tak nie jest. Albert Einstein nie tak to wymyślił. On wymyślił to inaczej, czyli: m=E/c2 (profesor Krzysztof Meissner). Kto tego nie rozumie, ten sam sobie szkodzi, ale takich niestety coraz więcej.

 

Trzymajcie się i do następnego.

 

A na dobre samopoczucie zobaczcie: https://www.youtube.com/watch?v=b6qTdRYJWQM

Przepiękne, Piotr Czajkowski, kóry miał wiele za uszami, ale jednocześnie był geniuszem. Bo zawsze geniusze, maja brudne ręce.

24 stycznia 2021   Dodaj komentarz

Turkusy

 

Niebo turkusowe, czy turkusowe Niebo, albowiem nie do końca rozumiem tę alegorię.

 

Wolałbym być w Niebie turkusowym, niż w turkusowym Niebie. Cóż to jest turkusowe Niebo? Czy to nie przypadkiem określenie pewnego pojęcia, gdzie po pierwsze nikt z niego nie wrócił, a po wtóre nikt nie potrafi sobie go realnie wyobrazić.

 

Zaś Niebo turkusowe jednak można sobie wyobrazić i wręcz należałoby dokonać wszelkich czynności, aby dostąpić zaszczytu tamże wstąpienia.

 

Taka to niby niewielka, ale jednak ogromna różnica z postrzeganiu świata i praw nim rządzących. Nie, nie uciekam od realiów, bo zdaje się, że wiem, kto pokolorował cytrynę na żółto, jabłka na czerwono, zdaje się, że wiem o tym jak pływaliśmy wszyscy pod sercem matki, bez powietrza i potem przeciskaliśmy się przez tunel, aby oddychać powietrzem. I gdy nie mogliśmy to, albo pomagała nam babcia, albo ciocia, albo po prostu taksówkarz, najczęściej też lekarz/ położna-jasne, a czasem i ten ojciec, który drapał ściany, gdy cierpiało jego dziecko, gdy cierpiała jego żona. Cierpieli wszyscy, ale jednak wszyscy byli szczęśliwi. Bo to sens życia, pokonywać strach, przesuwać głazy bezsilności i zdobyć własną Golgotę. Bo cóż pozostanie jeśli poddam się; jeśli tylko ja ocaleję to co z tego będzie?

 

Aż tak bardzo szkoda pochować Cara, bo nie ostanie się nikt, nawet obuwszy się w jego kamasze i odzienie przestanie być zagrożeniem. Wypadałoby stworzyć nowego i ponownie zatoczyć kręgi historii.

 

A może to jest tak, ze mody, nowe kapelusze, sukienki i klapki, sztuczne cycki i smakowe kondony przeminą i zaczną nas wreszcie sądzić umarli? Zdaje się, że już dawno umarli ludzie, którzy swoja wiedzą i pomysłami wymyślili takowe zbytki dziś przewracają się grobach i krzyczą z odchłani męk i cierpień- dość.

 

Gdzie jest kultura tysiącletniego Narodu, a więc tworzenie wartości, w które warto wierzyć? Nie ma kultury?

 

Czasem budzę się zmęczony tym życiem, czasem zbyt zajęty codziennością, gdy sikam pod drzewem, bowiem brakuje czasu nawet na sprawy fizjologiczne, a nie chcę nikogo obrażać obieraniem wiadomości w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Takie życie wybrałem, tak pracuje. Ideałem nie byłem i muszę realizować zobowiązania i do nikogo nie mam pretensji. Czasem nie chce mnie się pisać tylko oglądam widoczny przez dziurkę od klucza zakłamany świat. Widzę uśmiechniętą córkę, która liczy na to, że pójdziemy na spacer, pogadamy sobie….A ja kurwa nie mam siły, idę tak naprawdę z przymusu udając, że wszystko jest w porządku, ale wiem, że każdy dzień bez niej już nigdy nie wróci, będzie bezpowrotnie stracony i potem zostaną same zgliszcza. Warto tak? Nie wiem…i nie zamierzam rzucić wszystkiego i jechać w Bieszczady, bo moje miejsce jest przy moich dzieciach, przy mojej córeczce. Tylko czy ona nie widzi, jak powoli gaśnie to światło, jak tlący ogarek coraz mnie daje ciepła? Czy warto tak? Nie wiem.

 

Z drugiej strony należy spieszyć się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą.

 

No dobrze, mówimy o faktach, a nie o mitach oczywiście i niech mnie ktoś przekona, że to chemia, że to fizyka. No niech ktoś powie, że to chemia i fizyka, a nie Bóg.

 

 

 

·         Oczywiście jest tu mnóstwo cytatów wplątanych w moje słowa, używam ich na co dzień, każdy myślący czytelnik wie, czyje one są i mam nadzieję pozostaną dalej na moim sercu, do czego i Was namawiam. Szacunek dla Twórców i myślę właśnie, że o to im chodziło, aby na podstawie ich spojrzenia na rzeczywistość kształtować siebie, zatem pomijam ich w sensie wymieniania z Imienia oraz Ich Dzieł.

 

22 lipca 2020   Dodaj komentarz

Jest czy Go nie ma?

 

Kiedyś był „atomos”-niepodzielny, kiedyś słońce krążyło wokół Ziemii. Nic z tego nie jest prawdą. „Bóg nie gra w kości” mówił uczony, który nota bene ciągle oblewał testy na inteligencję. To jest tu akurat ważne, bo mówiąc więcej i wprost, dla wielu ludzi nic nie jest ważne. Dzisiejsza nauka potrafi wyjaśnić wiele, potrafi opisać świat w jakim żyjemy od prawie poczęcia, a więc jak się zdało mówić od Wielkiego Wybuchu. Więcej, potrafi opisać zjawiska które miały miejsce, ich konsekwencje, tyle, że wkrada się tu właśnie owo „prawie”. Oto model standardowy mówi, że wskutek Wielkiego Wybuchu, energia zamieniła się w masę, z zupy kwarkowo-gluonowej o zerowej lepkości powstały podstawowe cegiełki tworzące cząstki elementarne, a więc kwarki-budulce części jąder atomowych, neutronów i protonów oraz elektrony, a także neutrina i fotony oraz inne przedziwne twory skupione na tym, aby cały ten zestaw dań nie poszedł do kibla po pierwszej próbie. Jest to coś fantastycznego, wręcz fascynującego, generalnie trzyma się kupy, zaś ciągle nie jest kompletne. Ludzkość owszem, z tego korzysta, na poziomie takim, który de facto da się wyjaśnić i eksperymentalnie udowodnić. Mam na myśli ekspansję w czterech wymiarach, relacje masy i/lub energii (celowo używam tych pojęć zamiennie z uwagi na E=mc2), tudzież praw, którym podlegają oraz grawitacji najmniej poznanej. Albowiem  znamy wbrew pozorom tylko cztery oddziaływania i cała nauka jest na nich oparta: odziaływanie silne, słabe, elektromagnetyczne oraz grawitacyjne. Wydawać mogłoby się, że jest ich znacznie więcej, ale proszę wierzyć na słowo, albo sobie uzupełnić wiedzę, że innych nie ma, wszystko, czego doświadczamy codziennie to mieszanina tychże oddziaływań w sensie eksperymentalnie udowodnionym.  Nawet znając te zasady można bawić się w stwórcę, bowiem cała chemia organiczna, przede wszystkim tworzenie nowych białek w tym takiego gówna jak AIDS czy SARS CO2 to tylko balansowanie na wiedzy o budowie atomów, powłokach elektronowych i przede wszystkim ich spinach, a więc momentach pędów. Proszę poczytajcie jak wyglądają białka to zauważycie, że one mają nieprzewidywalne kształty przestrzenne. Wynika to z tego, ze zachodzące reakcje chemiczne możliwe są tylko z konkretnymi powłokami elektronów walencyjnych, a to nie działa zawsze i wszędzie. To jest zabawa w Pana Boga. Wracając do rzeczy nadrzędnej, głównego tematu. To wszystko tak naprawdę „prawie” działa. I o tym „prawie” jest dziś mowa.

 

Owo „prawie” polega na tym, że wszystkie fakty, które tu przytoczyłem są prawdziwe, ale działają dopiero od sekundy do minus czterdziestej drugiej potęgi po tak zwanym Wielkim Wybuchu. Może ktoś powiedzieć: pierdolisz gościu. Ok, pierdole, zatem chętnie posłucham co było wcześniej, bo nikt na Ziemi nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie - co było wcześniej. Nikt. Być może się ktoś taki nie urodził jeszcze, ale póki co, każdy szanujący się człowiek nauki na tak postawione pytania, odpowiada: „nie wiem”. Więc i ja nie uzurpuję sobie prawa do wykonywania zabiegów, o których nie mam pojęcia, a więc dochodzimy do jedynego i słusznego wniosku, że nikt nie ma pojęcia, co było wcześniej, czyli logicznym prawem de Morgana mówimy, że nie wiemy  jak powstał świat, oj….nie świat, tylko Wszechświat, jak narodziło się istnienie, jak narodził się czas. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzeczy, że to jest naturalny ciąg zdarzeń, który omawiam.

 

Zatem, wierzyć w coś, czy nie wierzyć.  Nie oceniam, czy tą wiarą ma być Bóg, czy inna siła, która determinuje nasze istnienie. Nie wiem tego, ale wiem, że jest to właśnie „coś”, co podpowiada jak żyć, jak myśleć, nie co myśleć, ale właśnie jak. Jest to właśnie wolna wola przyrodzona każdemu człowiekowi. I ja w to wierzę. Istotą chrześcijaństwa jest pomysł, jest pomysł, że postępując według ustalonej etyki, zapisanej, przekazywanej kiedyś w formie ustnej, potem pisanej, mamy szansę, aby zrozumieć świat, konieczność własnego istnienia, realizację własnych potrzeb. Nagrodą za to jest zbawienie, a więc rozumiem to jako postać szacunku ludzi pamiętających o tym, że Ty i ja tu żyliśmy i coś po sobie zostawiliśmy. Tej nagrody nie otrzyma nikt, kto nie trzymał się tych zasad, kradł, kłamał, oszukiwał, zdradzał, zakradał się jako przyjaciel, a okazywał się wrogiem. Tego nie doświadczy nikt, kto nie miał pokory wobec samego siebie, nie doświadczy też ten, którego pycha była celem do realizacji siebie, cokolwiek miałoby to znaczyć.

 

Zgoda, można błądzić. Jak najbardziej, to są pokusy codzienności, ale pytanie co dalej. Czy brnąć w tym błądzeniu i tak naprawdę zakłamaniu przede wszystkim samego siebie, czy jednak warto powiedzieć szczerze: „tak, zabłądziłem, przepraszam, naprawie krzywdy i proszę o wybaczenie”.

 

Ktoś powie, gdzie był Bóg i Twoja wiara, jak palono na stosach ludzi, jak gazowano w Birkenau-obozie tymczasowo zamkniętym, zapytają gdzie był Twój Bóg i Twoja wiara gdy likwidowano całe plemienia Czarnych w środkowej Afryce, gdy na Syberii psy sikały na zmarłych z wycieńczenia więźniów, przeważnie politycznych. Gdzie był Bóg gdy Twoje dziecko umierało w Twoich ramionach.

 

Nie chce mnie się wchodzić w dyskusje z taki argumentami, bo mogę zapytać w ten sposób: w czyim interesie był handel niewolnikami, kto i jak zasiedlał Nowy Świat, a więc Amerykę północną oraz południową, a także Indie i Wyspy Pacyfiku, kto i dlaczego skonstruował i zdetonował bomby atomowe, w sensie jednak uranową, drugą plutonową w 1945 roku w Japonii. Kto zagłodził pięć milionów Ukraińców w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. Kto strzelał do górników w roku 1970? Kto wprowadził stan wojenny, kto doprowadził do bankructwa tak piękny kraj z ponad tysiącletnia tradycja. I tak dalej i tak dalej…I tak dalej bo nie o to w tym chodzi.

 

W tym wszystkim chodzi o to, że ten właśnie Bóg i ta wiara też wtedy była, a Bóg zapewne miał inny plan. Miał być może taki, aby doświadczyć Świat i Ciebie też i mnie tragedią, aby pojawili się ludzie i ich postawy heroiczne, które zmiotą z historii te hieny, wygonią w zapomnienie, być może taki, żeby kolejny raz takie wydarzenia nie mogły się stać rzeczywistością.

 

Chodzi o to, że za Piotrem Dostojewskim „jak barany na rzeź idziemy”. My wszyscy i ja i Ty. Przemysł pogardy, okrucieństwa, życia tu teraz i tylko tu i teraz nabiera rozpędu. Rudi Dutschke przywódca bojówej sympatyzujących z  RAF (Rote Armee Fraktion)mówił, odchodzimy od walki zbrojnej, przejmujemy instytucję. Trockistowki uczeń dokonał tego. Przecież któż dziś rządzi i dzieli w Europie. Zagadka?

 

Chyba nie. Już słychać, że Stany Zjednoczone planują wycofać swoje wojska z Niemiec, a mówiąc prostym językiem, jest to pozwolenie na odbudowę  Bundeswehry. Co to oznacza, wiemy, bo przerabialiśmy.

 

Teraz ja pytam. No gdzie jest Twój i mój Bóg i moja wiara? Znów mają nasze dzieci umierać na naszych ramionach?

 

„wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma Boga nie nie nie”

 

„wyobraziłem sobie, że mnie skrzywdziłaś, a to ja skrzywdziłem Ciebie”

 

„ale tak późno to zrozumiałem”

 

Kto zrozumie tez słowa, oczywiście zespół Dżem „List do M” na youtube.com można słuchać, to będzie wiedział, że jednak warto być człowiekiem. To był krzyk totalnie zagubionego człowieka. Nie dał sobie pomóc, nie dał rady. Za młody odszedł, niech mu ziemia lekka będzie.

 

13 czerwca 2020   Dodaj komentarz

Gra słów

 

Gdzie są dziś bohaterowie z tamtych lat…gdzie są mężczyźni, co to potrafią oddać własne życie w imię celów ważniejszych, ano mianowicie na przykład takich, jak własne dzieci, mama, tata, żona. No gdzie oni są chciałem zapytać. Dziś ich już ich nie ma, bo słowo „multikulti” jakoby go nie tłumaczyć leksykalnie to fleksykalnie nie ma żadnego znaczenia, jakkolwiek go nie użyć. Albowiem nabiera znaczenia, którego nikt nie rozumie, bo nie potrafi się z tym połączyć.

 

Dziś miałem rozmowę z kolegą, ot taką jak czasem to bywa ale zapamiętałem jedną rzecz i tylko jedną. Może chciał to przemycić, może świadomie, nie wiem, ale jednak.  Powiedział, Tomek, źle, że tak to odbierasz, bo nie wiesz co ktoś miał na myśli. Ja nie wiem co miał ten ktoś na myśli, mógł wyrazić się łatwiej dla mojej percepcji.  To jest właśnie natura słów, magia leksykalna i fleksykalna. Powiedzieć, ale nie tak i potem leksykalnie grzebać, że nie to miałem na myśli, a może sam pomyślisz i wyjdzie dobrze, albo może źle- nie mam pojęcia.

 

Do mistrzostwa opanował to towarzysz Stalin, ale i mój Dziadek ukochany, którego za wzór mądrego człowieka będę zawsze personifikował miał podobne podejście. Nikomu nie można ufać i żeby nie być gołosłownym zapraszam do obejrzenia filmu po raz kolejny „Herbatka u Stalina”- dostępny za darmo na youtube, z absolutnie wybitną „kurwa” rolą Janusza Gajosa oraz ŚP Gustawa Holoubka oraz bardzo mądrego człowieka, również  ŚP Krzysztofa Kolbelgera.

Ktoś może myślał, że uchyle czoła i będę o coś prosił, ktoś może myslał, że będę przepraszał, albo dziękował. Owszem, takie słowa znajduja sie w moim słowniku, mało tego, nie wstydzę się, że one tam są. Uważam jednak, że można ich używać tylko wtedy, gdy mają sens, bowiem inaczej zatracają swoje znaczenie. Trzeba z nimi oszczędnie i muszą być wyrazem przekonania takiego, że właśnie tu winny zostać użyte.

Ostatnio przeprosilem żone, że nie kupiłem jej ciemnego chleba do pracy o 6:10, bo zaspałem i uważam, że postąpiłem słusznie, bo zaspałem chociaż bardzo rzadko mnie sie to zdarza. W tym przypadku uważam to za uzasadnione.

 

 

GRA SŁÓW, ale gdzie ich sens?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

02 czerwca 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 3 ... 21 22 >
To_tylko_ja_ | Blogi