Emocje
Buzują emocje, kręcą się myśli. Jak to wszystko ogarnąć. Temperatura złości nieco opadła. Nie mam koszmarów, ale budzę się po nocach i rozmyślam. Czas, czas potrzebny, ale jak przetrwać. W sobotę i w niedzielę było trochę zajęcia, było trochę pracy, ale za mało, o wiele za mało. W kościele starszy ksiądz, chyba proboszcz, miał taki patetyczny ton głosu, miło się go słuchało. Boję się wszystkiego, co może się wydarzyć, nie wiem, nic nie wiem. Podejrzewam, że mam mega wysokie ciśnienie, boje się iść do lekarza. Słabo jem, praktycznie nic.