Płynę
Trzy dni i dwie noce nieprzespane. Prawie rekord życia. Tyle gorzkich słów, ale mknących prosto z zakamarków duszy. Byłem na ringu i zostałem obity, oj mocno. Nie mogłem się pozbierać, może to prawda, może w tym mnóstwo prawdy, ale na pewno nie do końca. Cóż, plecak wypełnił się kolejnymi kamieniami, ale nie pociągną na dno. Wyrzucam je i płynę dalej, bo z nimi będzie ciężko i mogą zatopić, mogę utracić siły, a nie mogę sobie na to pozwolić. Ja uwielbiam rozmawiać, moge dniami i nocami, godzinami, byle to trwało jak najdłużej, wypełniało te przyziemne potrzeby.
Nadchodzi długi weekend, słychać już jego kroki; jak zawsze to dla mnie trudne. Dam radę,