„Ile razem dróg przebytych...Ile ścieżek przedeptanych”.
Ile razy można łzy wylewać, ile razy można prosić. Ile razy można się kłócić, razy można znosić. Ile razy można słuchać pretensji, ile razy można widzieć na twarzy zacietrzewienie i nienawiść.
Temperatura złości tamże przekracza nie tylko smaku dobrego poziom, ale generuje działanie odwetowe, które kończyło się zawsze chujami i kurwami i drzwi trzaskaniem. Nie przypominam sobie wszak, abym zrobił po wypiciu cokolwiek dobrego, słusznie sprawy, we właściwym kontekście oceniając. Ale to już przeszłość...
Czego ty naprawdę oczekujesz ode mnie – zapytałem kiedyś. Trzeźwego męża brzmiała odpowiedź. Reszta się ułoży. Zatem uwierzyłem, bo w obliczu tak daleko posuniętego rozkładu, każde słowo i każdy gest daje poczucie nadziei, daje poczucie wiary, że jednak będzie lepiej i jak Fenix powstanie nowy byt, a stary pójdzie w zapomnienie. Więc zainwestowałem w siebie mnóstwo czasu i pieniędzy. Dnia każdego pisałem i dzwoniłem oceniając na bieżąco jakie postępy czyni proces, czy też może Bóg pomaga, czy wciąż trwa nierówna walka z przeznaczeniem. Wracałem myślami, wracałem sobą całym do błędów i krzywd mających bezpośredni wpływ na koszmar,w który rodzina weszła. Demony czasem wracały, łatwo nie było, ale nikt nie obiecał, że będzie łatwo. Wydawało się, że widać światło na horyzoncie, może w tym tunelu, wówczas serce napełniało się radością, a dusza spokojem. Jednak diabeł czuwał i nie dawał się pokonać. Gdy już miał zniknąć dostawał pożywkę, bo ona nie dochowywała umowy, gdy miał zostać powieszony, ona odcinała go od stryczka.
Wiedziałem od początku, że pojawią się nowe warunki, nowe oczekiwania. Wiedziałem, że ona się nie zmieni i plan dnia będzie wyglądał dokładnie tak samo, wiedziałem, że wreszcie wymyśli coś, co znów na dno mnie zaprowadzi, miałem świadomość, że nie będzie już żoną; wciąż będzie cały dzień oglądać telefon, potem założy wałki, barchanową koszulę i będzie udawać spiącą.
Byłem na to przygotowany, dlatego teraz to ja jestem jaki jestem i ja to dokończę. Straciłem miłość i szacunek dla niej. Wykończę z tych niskich pobudek ja, każdego dnia będzie się wokół coś działo, a uwierzcie, że ma bardzo dużo za uszami, szczególnie gdy jest urzędnikiem państwowym.
Chciała to ma.