• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

jestem jaki jestem

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2022
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019
  • Kwiecień 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018

Archiwum listopad 2018, strona 2


< 1 2 3 >

Bukiet liści

 

No tak. Życie na pewno przyniesie jakieś rozwiązanie. Nie mam pojęcia jakie. Przyjdzie kiedyś jakaś chwila, gdy rzeczywiście okaże się, co było i jest najlepsze, a co nie. Czekanie na tę chwilę jest najgorsze.

 

Patrzę na siebie i myślę, czy nic gorszego nie mogło się wydarzyć? Oczywiście, że mogło, ale w chwili próby i przemyślenia, każdy problem osiąga miano nierozwiązywalnego. Morze łez wylanych, żalu i wyrzutów sumienia stają przed oczami. Zasadnym wydaje się odpowiedzieć na pytanie, co dalej. Nie mogę powiedzieć, że nie mam z tym pytaniem związanych wątpliwości, ale jak nie będę nic robił i czekał to zakończy się to źle, co najmniej depresją. Jak każdy, chciałbym zasnąć i obudzić się, gdy już sprawy będą pozałatwiane, ale wiem też, że tak to nie zadziała.

 

Ludzi doświadczają znacznie większe problemy niż moja samotność, bo ją da się zlikwidować, potrzeba tylko czasu, pracy i działania. Myślałem sobie dziś nad rzeką, co bym zrobił, gdyby los, gdyby Bóg skazał mnie coś bardziej przerażającego. Przyszły mi do głowy prawdziwie tragedie ludzkich serc, ludzkiego życia. Siedziałem sobie, paliłem papierochy i myślałem. Straszne. Nazbierałem dla swojego Anioła bukiet jesiennych liści.

 

W obliczu tych myśli to, co mam jest mało znaczące, bo samotność nie jest nieodwracalna.

 

Przyznać się do porażki, przyznać się do błędu, wstać i iść sobie dalej. Tak wygrać trzeba, trzeba tylko chcieć. Odrzucić całe otaczające zło, ludzie pomogą.

 

03 listopada 2018   Dodaj komentarz

Rozłączona

 

Miotać się, uciekać w pracę? Uciec stąd na koniec świata? Zapomnieć nie da się, ale gdzie szukać spokoju? Gdzie on jest? Być blisko dzieci? Czy wręcz bardzo daleko?

 

Nie wiem.

 

Każda możliwość jest prawdopodobna, ale ja nie wiem, co wybrać. Kiedyś, gdy mnie ktoś pytał jak wyobrażam swoje życie za kilka lat, powiedziałbym bez wahania. Dziś nie wiem, chcę spokoju, ale nie wiem gdzie on jest. Nic nie zaspokaja mojej duszy, nic. Nic nie powoduje, że jestem sobą. To wszystko sztuczne, nie okłamujmy się. Cieszę się jak widzę swoje dzieci, ale to nie jest to, co wypełnia moje serce, bo po tej chwilowej radości znów nadchodzą chwile zwątpienia, samotności i nie wiem nic. Nie, nie wiem nic, nie wiem co mam robić. Rozłączona rozmowa.

 

 

 

Dance me to your beauty with a burning violin
Dance me through the panic till I'm gathered safely in
Lift me like an olive branch and be my homeward dove
Dance me to the end of love
Dance me to the end of love

 

03 listopada 2018   Dodaj komentarz

Idę

 

Idę do kościoła. Pomodlić się chcę. Poprosiłem mamę, żeby moim dziadkom ode mnie postawiła świeczki. Na pewno to zrobi. Idę się pomodlić, bym miał więcej sił, bym mógł spokojnie zasnąć i się obudzić. Chciałbym mieć przy kim się obudzić, chciałbym mieć z kim rozmawiać. Chciałbym całować dłonie kobiety i nic jej nawet nie mówić, bo ona wiedziałaby, że ją kocham. Chciałbym widzieć moje Anioły, ale nie smutne, tylko radosne. Smutek można opanować i wyrzucić z głowy, trzeba tylko tego chcieć. Boli to, boli bardzo, ale drugi człowiek pomoże zawsze. Pokora, świadomość własnych niedoskonałości to klucz do niebiańskich drzwi, błękitu, kolorów tęczy, zielonej paproci, żółtej cytryny i czerwonego jabłka. Bo kto to wszystko pokolorował?

 

Poczytajcie to:

 

 

 

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos.
Ty jesteś wszędzie, wszystkim jesteś dziś,
lecz kamieniem nie bądź mi.

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
bo ponoć wszystko możesz dać,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.

Już nie zmarnuję ani chwili,
bo dni straconych gorycz znam,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
Do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos.
Daj mi raz jeszcze od początku iść,
daj mi szansę jeszcze raz.

Wystarczy abyś skinął ręką,
wystarczy jedna Twoja myśl,
a zacznę życie swoje jeszcze raz,
więc o boski błagam gest.

A jeśli życia dać nie możesz,
to spraw bym przeżył jeszcze raz
tę miłość, która już wygasła w nas,
spraw bym ją przeżył jeszcze raz.

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
do Ciebie wznoszę mój błagalny głos.
Ty ptakiem, chlebem, wszystkim jesteś dziś,
lecz kamieniem nie bądź mi.

 

 

 

01 listopada 2018   Dodaj komentarz

Święta

 

Spędzać święta samotnie, to trudne chwile, ale na siłę się uśmiechać to jeszcze gorsze. Zrobilem przez te kilkadziesiąt już w sumie dni sporo dobrego. Z tego się cieszę i uczę się żyć sam. Mój Anioł ma tak smutne oczy, uśmiecha się nienaturalnie. Ona, wie, dobrze wie, że nie jest dobrze. Przeżywa to na swój sposób, na pewno tego nie rozumie, ale dusza czuje, serce słyszy. Kiedyś sobie to uświadomi. Wtedy oceni, dobrze miała jak ojca nie było, czy nie niedobrze. Oceni, czy ją skrzywdziłem, czy nie. Ja widzę, jak się ode mnie oddala, słyszę to w każdym jej słowie. Potwornie mi źle.

 

Poszedłbym kupić sobie gorzałę, ale co mi to da? Już to przerabiałem, zatapiając swoje troski, czasem prawdziwe, a czasem urojone. Jasne, najczęściej urojone, obwiniając wszystkich dookoła, robiąc im krzywdę, zadając cierpienie. To wszystko mechanizmy iluzji i zaprzeczeń, które doskonale znam. Dlatego nie pójdę się napić. Od wczoraj tak mi się chce napić i zapomnieć, że daję radę tylko dlatego, że wiem jak to się skończy i czym to się skończy. Wczoraj i przedwczoraj, cały dzień na telefonie, wypełniał czas, zabijał nudę, napełniał serce, karmił duszę. Dziękuje Nat, Ir, Ad, Ma. Jesteście, dziękuję, że jesteście. Czuję się kurewsko źle.

 

01 listopada 2018   Dodaj komentarz
< 1 2 3 >
To_tylko_ja_ | Blogi