Franz
"Panie Franz,
jak Pan chcesz to załatwić?" - pyta się w kultowym filmie jeden bohater drugiego.
Ten łaskaw odpowiedzieć: "a zabiję ich." Tenże jegomość pyta znów: "ale jak to?"
"No jakże jak to, po prostu, a zabiję ich wszystich".
No, a jakżeby inaczej potraktować tych zwyrodnialców, co to na wczorajszym filmie "Nic sie nie stało" występowali w rolach głównych, w sensie pozyskiwania, wykorzystywania młodych, pięknych dziewcząt, mających przed sobą całe życie. Zapewne jest to działanie na polityczne zamówienie, aby przykryć lawendową mafię, ale fakty są faktami o czym już mówiłem po wielokroć. Pytałem, czy to tylko w środowisku Kleru mają miejsce sceny iście dantejskie, tudzież rodem z piekła?
Nie, to się dzieje wszędzie i warto o tym rozmawiać. Może nie rozmawiać, tylko działać. Nie są potrzebne tu żadne komisje, polityczny bełkot, tylo działanie. Działanie w iście leninowskim stylu. Dwóch powiesić publicznie, reszte rozstrzelać publicznie, żeby na tysiąc kilometrów roznosił się smród ich truchła.
Moża powiedzieć, że panienki same poszły, bo chciały zabłysnąć, mieć nowego Iphona, nowe portki i sukienki. Jeśli ktoś tak myśli, to nie jest wart nawet splunięcia w jego stronę, no chyba, że w tych płynach ustrojowych czai się złowieszczy i zabójczy koronawirus, bo jest dokładnie taki sam.
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla bydlęcych - nie chce obrażać młodych byczków - czynów tych bandytyów i mają oni tylko takie szczęście, że nie wpadli w ręce prawdziwych ojców, bowiem, gdyby wpadli, to już dawno ten smród, o którym wyżej byłby tylko okropnym wpomnieniem ich matek. Dotyczy to zarówno tych w czarnych odzieniach, jak też w krawatach i garniturach na "dzięsięć tysięcy papiera", ale też tych "jedna kreska, druga kreska i haj lajf".
Dramat....Wrócmy do korzeni, do podstaw cywilizacji.