Jajka
Może to słabe, może zbyt upokarzające, ale dla kogo?
Dla mnie? Może również, ale pojedziemy z tym brudem. Czas posprzątać.
Jak wiecie, nie jestem ideałem, mało tego, myślę, że jestem pierdolonym dziadem, zagubionym, jestem człowiekiem, których szuka własnej drogi, aby zrozumieć dlaczego jabłka są czerwone, cytryny żółte, a szparagi bywają zielone. Tak, szukam, bo tam gdzie jak chciałem, to mnie nie chcieli, ale jak już mnie chcieli, to ja powiedziałem „won poszli”.
Czwartego czerwca roku Pańskiego 2019, czyli wczoraj, moja żona powiedziała, że mam „iść się powiesić, bo i tak nikt nie będzie żałował”-mam to nagrane. Ja wiem skąd tyle w oczach jejże goryczy, ileż skrywanych emocji, które tylko pokazują się, gdy ktoś wobec niej odważy się mieć inne zdanie nizże to, które, ma w notatniku. Ja to doskonale rozumiem, albowiem wiedzę o tym mam olbrzymią, zapis życia z lotu ptaka, temperatura emocji, czyszczenie ciała i duszy, spotkania, spowiedź i prawda bez względu na to, jaka jest. Niestety nie potrafię jej w czyny zapisać i na tym ciągle polega mój problem. Wczoraj chyba jednak kropla dopełniła rzeczy niesłychanych. Znalazłem jajka.
Co dostałem? - napiszę
Dzieci?-cudowne
Co dałem?- napiszę
Wnioski?- koniec
Wartości?-żadnych
Szacunek-nie
Pieniądzę-chuj z nimi
Bądźcie ze mną jutro od rana, dziś będę pisał całą noc i wszystko napiszę