ojej
Alleluja,
ciekawe, czy Pan David Zaslav jest zadowolony z siebie, czy może tylko trochę. No wiele się działo w czasie ostatnich dwóch tygodni. U mnie też się działo, bowiem każdą wolna chwilę spędzałem ze swoja córka, wymęczona potwornie i troszkę obcięła włosy. Wciąż gęste jak trawa na wimbledonie, ale wydają się przynajmniej bardziej zadbane niż były. Wiem, że Pana Zaslava nie intersują włosy mojej córki, bo gdyby go interesowały to osobiście obdarłbym go ze skóry, ale mnie i owszem. Mnie nota będę też nie interesują jego dzieci, ale interesuje mnie jego telewizja, co to pracują tam ludzie, a raczej potomkowie takich, co to samego Stalina znali. Nie trzeba chyba być zbyt spostrzegawczym, aby ich tam wyszukać. Prawda Panie Piotrze, wnuku Wincentego? Prawda Pani Justyno? Czy nie prawda? Zdaje się, że Pan Wincenty już nie żyje, ale mamusia Pani Justyny chyba już na wolności. Nie wiem tego na pewno, ale już tak wiele czasu upłynęło, że musi być, ludzie zapomnieli, rozkaz wykonany i „paszła sabaka” do domu, tylko morda w kubeł, bo palec na odbezpieczonym naganie ciągle jest i kwestia ilości wypitej wódki aby nacisnąć na spust.
Oczywiście jak przewidziałem Pani Zalewska, co to wstyd posądzać ją o posiadanie kochanka uciekła do Berlina, uciekł też wściekły Bartosz, dla zmylenia przeciwnika nazywany lekarzem, ale agent z powołania, uciekł Wołodia, co to jego tatunio Marian robił przy obławach na wschodzie po 1944 roku, a teraz ponoć – jak ludzie mawiają- uciekł z miejsca potrącenia kobiety na pasach, bo czuł się źle, gdy dowiedział się o diagnozie, biedactwo, zapomniał, że badań technicznych samochodu nie miał. Pytanie- dlaczego uciekł. Uciekł też Leszek, co to wie jak wyglądało przekazanie kasiorki za stanie na świecy w Kiejkutach przez jakiegoś tam byle pułkownika od CIA dla tutejszych mądrych. Uciekł, bo pewnie nie chce już myśleć dlaczego jego syn popełnił samobójstwo. No a jakże, uciekł też Pan Marko, właściciel dwóch operacyjnych nazwisk, to to, bez jego wiedzy i zgody nadało mu okropne WSI.