No ale...
Ale się narobiło, przyszła wataha i pożarła kurczaki, a może zjadła świnie? No, wolałbym, żeby zjadła kurwy.
No cóż to Panowie nasi kochani nie wiecie któż to bracia 07 zgłoś się z Ukrainy co to nagrali podobno jak sobie baraszkował marszałek i być może nawet pierwszy obywatel? No słuchać i słuchać i kupa ludzi prawi, że ponoć takie nagrania istnieją, w co chyba nie należy dawać wiary, bo zaraz usuną konta, albo się trzyczki zlecą. Stolica aż huczy od plotek i domniemań kto i co tam wydziwiał, tudzież nawet rozwód Pani Agata podobno przygotowała.
No ale jak to, no tak być nie może, przyszli starsi i mądrzejsi i powiedzieli, ty Agata się nie pakuj w to, co nie trzeba, my tu załatwimy, ty zakładaj kolorowe sukienki, do końca życia będziesz żyła jak chcesz, a my wiemy jak chcesz, tylko morda w kubeł, bo ci tu zaraz powiemy skąd nogi wyrastają i przypomnij sobie jak Lech stracił życie. Biedna kobitka straciła rozum i zachowuje się jak trzeba, jak tata kazali, a to nowa sukienka, a to drobny wpis w internecie, a to nowa fryzura, nowe szpilki, a to fundacja, a to spotkanie. Stara się jak może. Zachodzę w głowę, jak można w tym żyć.
Od 30 kwietnia do 5 maja było w sumie chyba pięć dni, (spokojnie, całki pierwszego stopnia policzę w pamięci, a może nawet i drugiego). Z moją żoną wymieniłem może sto zdań, ale chyba mniej, dziś zaś trzy.
Jestem z dziećmi i z nią do końca czerwca, potem wyjeżdżam, ale będę z Wami. Mam dość, bo nie jestem ideałem, chociaż chciałem nim być, ale niestety za krótko mój dziadek Wacuś żył i nie dałem sam sobie rady. Bo to on zawsze był, zawsze wspierał, był bardzo konsekwentny. Teraz też już taki będę, przynajmniej się będę starał.
Na pewno już nigdy jakaś kobieta nie będzie już nigdy mną pomiatać i wyzywać i dawać upustu swoim kompleksom i braku horyzontów.
Mam dziś ciężki dzień, nie byłem z Natalią na spacerze, bo poszła na basen, ale dam rade, po to żyję