• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

jestem jaki jestem

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2022
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019
  • Kwiecień 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018

Archiwum 06 marca 2019


Nobel? Banan?

 

Nobel, hmmmmm....

 

 

 

dziś słuchałem dość długo swojego Mistrza. Oto natknąłem się na ciekawą opinię, a mianowicie, że skoro Lech spod Lipna dostał Nobla, to dlaczego syn milicjanta go jeszcze nie dostał. Może pójdźmy tym tropem dalej odrobinę.

 

Skoro tego miliona co prawda dolarów, ale jednak dostał ten człowiek, który był zapomniał, chyba z powodu demencji, bo jakiżby inny powód był takowej utraty pamięci, gdzie i w jaki sposób przeskoczył ten słynny płot, to dlaczego syn milicjanta, czy też syn syna syna i jeszcze jednego syna z Białorusi? Ja nie wiem, bo nie słyszałem, aby mi coś na ten temat pisali, tudzież dzwonili. Więc jestem tylko skory do zagłębiania swojej wiedzy, której nigdy za wiele.

 

Ano więc Generał Franco oto zaś, obalił zdaje się Republikę i trochę - nie ma co się oszukiwać- wspomagali go naziści, oj nieeee, nie naziści, tylko, zwyczajnie Niemcy. Nazywając rzeczy po imieniu wysrtugał sobie Adolf Aloisowicz Hitler takiego pana z banana. Myślał zapewne, że moce sprawcze spowodują, iż będzie nim pociągał za sznureczek, może nawet postronek, albo też powróz nazywając rzeczy wprost i po imieniu. Nie udało się mu to, bo ojciec ludzkości, chorąży pokoju, generalissimus Josif, jak to chciał, by go nazywano ukradł mu statek złota w Odessie i oddać nie chciał.

 

Pan generał trochę był zadziwiony, chciał mieć i złoto i przyjaciół i wieczny odpoczynek. Niestety, tak się nie da. Więc jak Hitler namawiał go do wojny o Europę, to postawił tenże takie warunki, że AH powiedział wśród swoich, że wolałby, aby mu trzy zęby wyrwano żywcem, niż dalej z tym skurwysynem rozmawiać. Oto dlaczego Hiszpania bezcenna, pozostała neutralna. Czasem to, co skomplikowane, wydaje się proste do wyjaśnienia.

 

Wielopoziomowe operacje np. Trust, Cicero to tylko opowieści dla ludu. Wszystko prawdziwe jest, gdy oczy nie widzą, bo oczy patrzą, uszy słuchają, palce dotykają. Nic co ważne, nie jest widoczne, nie da się tego dotknąć, nie da się tego zmienić, nie da się temu zapobiec. Albowiem, jak to trzech ciekawych i spostrzegawczych ludzi sprawdziło około 26-27 lat temu, było 20 tysięcy konfidentów i matadorów pracujących na podwójnych etatach dla pięciu trzech literek. Dziś jest 16 trzech literek, każdy chce „pracy i chleba”, nie „igrzysk”. Zatem dla nie wtajemniczonych proponuję kalkulator, on policzy i „po nocy nadejdzie dzień”.

 

Dlatego ludzie, którzy sikają na resztki Fanco i kochają de Gaulla raczej nie warci szacunku. Dlatego ludzie, którzy krzyczą na mężów stanu, prawdziwych, takich, którzy świat potrafili/potrafią zmieniać i wierzą w to, co czynią, nie są warci podania ręki, bo nie ma pewności, ale to żadnej, że w tej ręce nie ma zatrutej igły.

 

06 marca 2019   Dodaj komentarz
To_tylko_ja_ | Blogi