Zero
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
Pewien bohater z filmu obyczajowego spotkał się z innym bohaterem w jego domu mówiąc na wstępie, że jest na swoim. Było tam jeszcze dwoje obserwatorów, zdaje się dwie kobiety, z czego jedna była rodziną tego, który został odwiedzony. Wywiązała się dyskusja, gdzie odwiedzający bohater powiedział do odwiedzanego, że jest zerem, że jest chujem. Oburzony, obrażony bohater chciał się pobić z bohaterem, który go obraził. Bohaterka, która była rodziną obrażonego bohatera nie stanęła w jego obronie, nie powiedziała nic, zaś obrażający bohater zamiast podjąć wyzwanie, podnieść rękawice zadzwonił po policję. Później zaś bohaterka, po pięciu tygodniach, która była rodziną obrażonego bohatera, zapomniała o sprawie, uznała, że było wszystko w najlepszym porządku. Morał tego filmu jest taki, że bohater do końca życia pamiętał już o tym. Wydaje się zasadnym pytanie, czy takiemu bohaterowi, który w ten, absolutnie niedopuszczalny sposób obraził innego bohatera warto podać rękę. Skądinąd wiadomo, ze wcześniejszych scen filmu, że byli inni bohaterowie, którzy go znali i mieli o nim jak najgorsze zdanie z wielu powodów. Warto wiedzieć, że najczęściej jest tak, że ludzie, którzy wypowiadają się na temat innych dusz, zapewne patrząc w lustro, widza olbrzymie kółko.
Pamiętam jeszcze jeden podobny film obyczajowy. Być może to był odcinek z tego samego serialu. Wieść niesie, że pewien bohater, był ze swoją małżonką na spotkaniu, jakimś rodzinnym. Tamże ten bohater usłyszał od bohaterki, która nie była jego rodziną, że jest złym ojcem. Słyszała to małżonka bohatera, słyszeli to inni bohaterowie tam obecni, którzy byli bliżsi jej. Małżonka bohatera zupełnie nie zareagowała na zniewagę, chociaż doskonale to słyszała. Bohater z uwagi na to, że była to kobieta, schował to w sercu, które kiedyś pękło. Później wiele razy bohater widział się z tą kobietą, ale ona nie wracała do tego tematu. Po jakimś czasie ta kobieta sama została doświadczona przez los.
Jaki jest morał? Jaki kurwa morał?
Warto być człowiekiem, czy nie...? Warto szeptać, gdzie inni krzyczą? Warto się nie odzywać i udawać głupka, czy się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości?
Dodaj komentarz