Telewizja donosi
No cóż, czyż nie pisałem o tym kilka dni temu?
Już klangor w postaci jakegoś idioty co to dla nie poznaki każe na siebie mówić Obrońca Praw Człowieka daje świadectwo najuprzejmiej mówiąć terroryzmu w mowie. Oto ten palant, co to wie skąd mu nogi wyrastają, płacze nad losem biednego studenta, wygarniętęgo z mieszkania pod zarzutem zamordowania małej dziewczynki. Nie, jemu nie jest śpieszno ze wpółczuciem dla rodziców Kristiny, tylko właśnie płacze nad losem tego, co na jednej nodze racz był prowadzony i nota bene przyznał się do postawionego zarzutu. Sam chyba zaś, jak telewizja donosi, jest ojcem syna, który chciał był 10 złotych(dziesięć złotych) za pomocą noża wypełnić artykuł 210 KK. Nie mieści sie to w głowie, no ale chłop na zagrodzie ważny wojewodzie.
Dziwie się Naczelnikowi Państwa, bo to nie pierwszy przypadek tego pana od Praw Człowieka i nie pierwszy wybryk. Być może on coś wie, ale na razie nie powie? Nie wiem, ale okoliczności wskazują i poszlaki na takie właśnie działanie i próbę sił.
Nawet Pisłudski, choć słabo go oceniam, co to jawi się wzorem dla Pana Naczelnika poradziłby sobie z takim człowiekiem w mniej niż minutę, a tu co? Cisza, tylko jakiś bełkot potępieńczy, który nic nie znaczy, bo "głupi lud to kupi". Kto kupi, to kupi, ja nie kupuje.
Nie zabijaj to nie jest to samo, co nie morduj i wszelkie interpretacje, we wszystkich kontekstach chrześcijańskiej kultury nakazują zabić ze szczgólnym okrucieństwiem takiego bydlaka. Kto nie czuje tej różnicy, to namawiam - warto iść poważnej szkoły i się wykształcić.
Ponawiam pytanie. Gdzie jest ojciec tego dziecka?
U mnie jest stabilnie, córeczka jak zawsze tatusia, synuś chory na ospe, ale lepiej teraz, niż później, szybciej i bezpieczniej to przetrwa.
Dodaj komentarz