Sen...
Czy sen jest dobry na wszystko? Oczyszcza umysł i ciało, ale czy na pewno? Czy praca jest dobra na wszystko? Czy żyję po to, żeby pracować, czy też pracuję, żeby żyć? Czy tęsknota jest dobra na wszystko? Daje motywację do działania, tworzy obraz pomysłów przyszłości. Czy tęsknota jest za czymś, czy o czymś? Czy upadek jest dobry na wszystko? Daje możliwość podniesienia się ale też stanowi krok do zapadnięcia w odchłań ciemności. Czy optymizm jest dobry na wszystko? Pozwala kroczyć do celu, ale może być źródłem zuchwałości. Czy może uśmiech jest dobry na wszystko? Jest wyrazem zadowolenia, czy nie może prowadzić do pychy? Czy smutek jest dobry na wszystko? Opowiada o porażce, ale czy nie może być początkiem odnowy i być motywacją do zmian?
Czy jest wreszcie wydarzenie, czy też, czy są jakieś emocje, które jednoznacznie mogą ocenić człowieka, czy on jest wartościowy albo nie?
Właściwie wszystkiego można doświadczyć, stanąć wobec sytuacji, która wydaje się być końcem albo początkiem.
„Tata, nauczyłam się dziś na religii o aniołkach”. Co to znaczy?
Ja na pewno chcę dzielić wszystkie smutki i radości moich dzieci. Chcę z nimi być i w smutku i w chorobie, chcę być z nimi w radości i sukcesach. Chcę nauczyć ich nie co myśleć, tylko jak myśleć, pozostawiając im wybór jak żyć. Pokazywać zagrożenia, ale też te lepsze strony codzienności. Nie popadać w rutynę, które bezwzględnie i zawsze doprowadza do porażek. Chcę dać im trochę szaleństwa, chcę, żeby oglądały świat. Bo im się to należy.
Dodaj komentarz