Samotność dobra, czy zła?
Nie, nie chcę samotności. Nie dlatego, żebym uważał, że jest to forma kary, nie dlatego tym bardziej, żebym uważał, że to jakaś forma zemsty. Nie przyjmuję do wiadomości pojęć takich jak zemsta, czy odwet. Rozumiem wybory i konsekwencje tychże. Za bardzo potrzebuję ludzi...
Siedzieliśmy z kolegą w jego domku, rozmawialiśmy o wszystkim. Całą noc, radio grało, nawet pamiętam jego ulubioną stację. Nikt nie wiedział gdzie byłem, telefon dzwonił, nie odbierałem, słuchałem go, on słuchał mnie, nikt nie wiedział gdzie byłem i nikt nigdy tego się nie dowie. To nie była samotność, bo wiedziałem, że ktoś się martwi, niepokoi, ktoś czeka. Rozmawialiśmy tak wiele razy, wiele nocy w ciągu kilku kilku ostatnich lat, może nawet kilkunastu. On wiedział, że jestem raczej gadaczem niż słuchaczem i szanował to. Szanował z uśmiechem, absolutnie z wyrozumiałością i taktem. Mówił mi, że każdy człowiek ma wybór jak chce żyć, ale też musi sam sobie radzić z nimi i ponosić ich konsekwencje. Mówił, ze bez względu na to, czy pracujesz na 5 etatów, czy 1/5 etatu, to godziny, dni i lata upływają tak samo, bez względu na to, czy biegasz maraton, czy palisz i pijesz - masz jedno życie, które ktoś dał i nic w zamian nie wymaga. Jak je spożytkujesz, to tylko twoja sprawa i sam się będziesz z tego rozliczał. Ale też nic nie dostaniesz za darmo, bo jak dostaniesz raz, to będziesz chciał kolejny i straci to sens.
Wrócimy do tego, bo kto pokocha swoją celę, ten znajdzie spokój
Dodaj komentarz