Dziekuję
O rany, dostałem juz ponad 30 sms, mimo, że niedzielna w sumie noc. Dziekuję bardzo,
Tak, oczywiście, że przez chlanie to straciłem. Nikt mnie nie kazał, ani nie wlewał, sam to robiłem. Sam kupowałem i lałem litrami, końca nie było, tylko zakłamanie, że to nie tak. A było tak. Urodziłem się taki, że nie toleruje tego typu zachowań. Nie chcę tego mieć więcej przy sobie. Po prostu nie wiedziałem tylko, co we mnie powoduje taką chęc samozniszczenia. Teraz juz wiem i będę się starał unikać tego jak ognia. Dokładnie o tym się dowiadywałem, ale dziś wiem, że się oszukiwałem, bo chciałem za wszelką cenę mieć swoją żone. Dziś wiem, że czy ja pije, czy nie pije, to nie ma dla niej żadnego znaczenia. Jest jaka jest i tyle, a jej zachowanie działa na mnie w sposób samodestrukcyjny. Wiem, że gdyby dalej to trwało, to tak był się w gówno wpakował, że już bym w tym smrodzie pozostał na zawsze. Ona się nie zmieni. Tzn inaczej, może sie zmienić, ale zależy to wyłącznie od niej. A opowieści o tym, że ona takiego potrzebuje odłóżmy miedzy bajki. To nie jest prawda.
Działa to tak, że jesteś jaki jesteś, nie wiesz kim jesteś, tego uczy życie, doświadcznienie. Dostajesz jakiś impuls, ten wyzwalacz i lecisz na dno...Przy okazji niszczysz wszystko co po drodze, wszystko co kochasz i tak dalej. I nie patrzysz na koszty tego, na konsekwesje, bo alkohol tak działa. Jak ruszysz go, to płyniesz i już. Dlatego nie wolno go dotykać. Unikać wyzwalaczy, których pewnie jest milion, dla każdego inny. Tylko problem polega na tym, że alkoholik traci kontrolę, bo jej po prostu nie ma.
Wypalić gorącym żelazem.
Dodaj komentarz